Szybka nocka, w to ostatnio celują najbardziej nasi teamowicze. Krystian i Paweł wybrali sie na gminną żwirownie. Niestety najlepsze miejscówki były już zajęte przez „miejscowych” pięciu karpiarzy, którzy siedzieli ponad dobę bez przysłowiowego „pika” . W przypływie łaskawości pozwolili naszym chłopakom rozbić się w pobliżu. Przy okazji został rzucony „chalenge” My vs Oni – kto złowi więcej ryb karpiowatych. Zrobiło się niemałe poruszenie wśród miejscowych, gdyż żwawo wzięli się za nęcenie i przerzucanie zestawów. Nasi teamowicze pomarkerowali, pospombowali ze spokojem i około 18-tej pierwsze zestawy wylądowały w wodzie. Pierwsze branie nastąpiło 10 min po umieszczeniu ostatniego zestawu w wodzie. Niestety ryba zaparkowała w twardym zaczepie i niestety pierwszy zestaw urwany. Następne branie po około 30 minutach pozwala położyć małego karpika na macie. Później już była tylko wspólna integracja przerwana braniem i kolejnym karpiem na naszej macie. Nad ranem kolejny karp dał się wyholować i wynikiem 3:0 zakończyliśmy rywalizację o południu następnego dnia. Jak na taki szybki wypad zabawa była przednia. Zbiornik czysty, obfitujący w naturalny pokarm wymusił jakby z urzędu założenie na zestawy Napoleona (homar/rak), oraz Monster Craba z serii Victory. Gratulacje
Obserwuj nas